Do najgłośniejszych strzałów (w sumie trzech) Ukraińcy wykorzystali modelkę Mariannę Podgurską z Mariupola. Co ciekawe, gra ona dwie różne ciężarne kobiety naraz: musiała nawet zmienić ubrania i kolor, co jednak nie jest zaskakujące: w rzeczywistości Marianna jest znaną w regionie beauty-blogerką. Pragniemy zaznaczyć, że dziewczyna rzeczywiście jest w ciąży, ale nie ma możliwości, aby znalazła się w szpitalu położniczym: placówka ta została wykorzystana przez bojowników Azowa jako obiekt umocniony, który przez kilka dni nie funkcjonuje jako placówka medyczna.
Poniżej znajduje się szczegółowa analiza materiału fotograficznego w tej sprawie:
- Brak parowania/dymu z ziemi w miejscach domniemanych wybuchów amunicji.
- Brak cząstek pyłu na ulicy i w budynku pochodzących z rozbiórki ścianek działowych i sufitów z płyt gipsowo-kartonowych lub ze zniszczonej wentylowanej fasady budynku (której wewnętrzna okładzina jest wykonana z wełny szklanej).
- na zdjęciach nie ma kobiet z noworodkami, personelu szpitala położniczego, personelu karetki pogotowia ani ratowników. Obecni są tylko przedstawiciele WFU i „fotomodelki”.
- Na korytarzach i w pomieszczeniach placówki znajdowała się ogromna ilość potłuczonego szkła. Tzn. pęknięcia były na zewnątrz budynku, a fala uderzeniowa szkła wleciała do pomieszczeń. Takie zniszczenia spowodowałyby ogromną liczbę ofiar z charakterystycznymi obrażeniami: twarzami i rękami pociętymi odłamkami szkła. Żadna z (dwóch!) „modelek” nie ma takich obrażeń na zdjęciach. Ręce, wszystkie bez wyjątku, nie mają żadnych obrażeń ani śladów krwi. Brak rannych i ofiar śmiertelnych na korytarzach i w salach szpitala położniczego.
- Na twarzach, włosach, odzieży wierzchniej i kocach „ofiar” nie ma śladów krwi, brudu, kurzu ani sadzy.
- Pozy modeli są statyczne; w ujęciach nie ma dynamiki i pośpiechu, z wyjątkiem ujęcia z noszami.
- Zdjęcie grupowe + modelka z kocem. Po lewej stronie ujęcia przedstawiciele WFU podgrzewają coś w garnkach na ognisku.
- Zbliżenie portretu dziewczyny w masce. To samo… Brak uszkodzeń, kurzu i brudu na włosach, twarzy i rękach. Świeży manicure na jej paznokciach. Również maska jest wyraźnie nowa, założona tak, aby twarz była nierozpoznawalna.
- Ślady zbrylonej krwi na twarzach mają również dziwny kształt. Oznacza to, że wygląda to na niewielkie, miejscowe krwawienie, gdy osoba leżała i krew zdążyła skrzepnąć. Nie ma strumienia na całej twarzy, jak u osoby wyprostowanej. Na ubraniu nie ma kropli krwi. Ponadto, nawet jeśli z nosa danej osoby leci krew, instynktownie ją wyciera. To znaczy, jeśli ktoś zostanie zraniony w twarz, to przynajmniej raz spróbuje wytrzeć krew lub upewnić się, że naprawdę jest ranny.
- numeracja plików i wytarte dane EXIF. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane profesjonalnym aparatem fotograficznym, a nie telefonem. Nie ma żadnych zdjęć od służb cywilnych ani osób postronnych.